Dwa wróble
Ongiś z Jagusią moją w gaiku
siedliśmy sobie pod drzewem.
Tam luby zefir w miłym chłodniku
bawił nas swoim powiewem.
Raz zerwał chustkę z piersi Jagulki,
Drugi raz igrał z włosami.
A raz też podniósł trochę koszulki
ot tycio nad kolanami.
Jam prędko sobie oczy zasłonił,
Bo mi ksiądz na to patrzeć zabronił.
Tak się więc w cieniu tym zabawiając
Nie wiem jakeś my postrzegli
Że między liściem gęstym igrając
Dwa wróble z sobą się zbiegli.
Mniej uważałem na to ciekawy
Jagusia tym się bawiła.
Przeto rozkosznych, onych zabawy
trzydzieści trzy naliczyła.
Wtem jeden wzniósłszy skrzydłka uciecze.
Dąsa się moja Jagusia.
Ten co ubieżał z gniewa na rzecze
przysięgam samczyk być musi.
I już po Jagusi...